W
takie upalne dni, jakie nadeszły ostatnio cudownie jest schronić
się w cieniu drzew, słyszeć nad głową szum liści, przebywać
wśród zieleni. Pamiętacie
mickiewiczowskie „Sonety Krymskie”? Zieleni
na Krymie musiało być tak dużo i tak pięknej, że poeta choć
przecież zesłany w głąb Rosji z Kowna i Wilna, gdzie roślin nie
brakowało, zachwycony tamtejszą bujną, intensywną przyrodą
porównał ją do potęgi oceanu. Miasto
bez zieleni nie ma uroku. Jest duszne, nieładne, oschłe.
Nie
na darmo w czasach „przedkorporacyjnych” mądrzy włodarze miast
zakładali parki, ogródki jordanowskie i skwery.
Przykład
Central Parku pokazuje, że nawet horrendalne ceny ziemi nie skłoniły
nikogo, by naruszyć te zielone i pięknie zadbane płuca Nowego
Jorku. Nota bene czy wiecie, że największym pomnikiem, jaki
stoi w Central Parku jest pomnik króla Władysława Jagiełły? Drzewa,
krzewy, klomby powinny być obowiązkową częścią przestrzeni
miejskiej, składową architektury a obowiązek zazieleniania
terenów obok nowych osiedli powinien być wpisany w polskie
prawo budowlane. Przecież często granica osiedla staje się
jednocześnie nową ulicą, o którą też trzeba zadbać.
Uważam
też, że wielkie parkingi pod centrami handlowymi powinny mieć
planowo rozmieszczone na swojej powierzchni drzewa. Pomijając
już fakt, że te betonowe pustynie wyglądałyby lepiej, to łatwiej
byłoby też odnaleźć swój samochód. Jestem kobietą czynu i narzekam tylko do pewnego momentu a
potem zaczynam działać, wzięłam się więc za własne osiedle.
Widok zaniedbanych trawników, suchych klepisk koło mnie i
niedostatek drzew denerwował mnie codziennie, gdy wychodziłam z
psem na spacer. Ile razy można łazić wokół jednego drzewa
??
Wierzę w moc słowa pisanego najpierw napisałam piękną i
zasadną petycję. Potem chodziłam od mieszkania do mieszkania na
naszym osiedlu i zbierałam pod nią podpisy. Do pracy przyłączyła
się moja sąsiadka Lidka, i tak udało nam się zebrać kilkaset
podpisów. Potem petycję zawiozłam do ówczesnego burmistrza
Bielan.
Po
pół roku posadzono trochę krzewów.
Kolejny
burmistrz, bo czas płynął i w tym czasie odbyły się wybory,
potraktował sprawę poważniej i pewnego dnia przyjechała na naszą
ulicę ekipa i nasadziła 240 malutkich krzaczków wzdłuż
ogrodzenia. Część mieszkańców, których ogródki
wychodziły na tę stronę zobowiązała się do podlewania roślin i
tak też było. Na szczęście zaraz po nasadzeniach przyszły te
majowe ulewy i krzewy miały szansę się ukorzenić, ale wciąż
trzeba o nie dbać, więc robimy sąsiedzkie dyżury.
Z
Urzędem Gminy Bielany rozmawiałam też o nowych drzewach, bo one, prócz tego, że skutecznie niwelują smog, to zmieniają
także przestrzeń. Miasto staje się ładne. Na wizję lokalną
przyjechała bardzo fajna ekipa z Urzędu Gminy i wspólnie
ustaliliśmy, gdzie i co posadzić. Minęło trochę czasu, nic się
nie działo, aż pewnego dnia na ulicy zobaczyłam koparkę!
Wychodziłam akurat do pracy, więc nie mogłam sprawdzić co się
będzie działo, ale wracałam do domu gnana ciekawością czy są
już drzewa? Widok kilkudziesięciu młodych lip, które posadzono w
dwóch rzędach był jednym z najpiękniejszych! Jasnozielone,
zdrowe sadzonki starannie opalikowane ciągnęły się wzdłuż płotu
tworząc nową aleję. Po drugiej stronie ulicy posadzono klony a na
rogu jarzębinę. Kiedy dorośnie i da owoce będzie tu naprawdę
pięknie. Drzewka są smukłe, dobrze utrzymane.
Gdy
rozmawiałam z panią ogrodnik mówiła mi, że pewna firma
deweloperska na swojej działce budowlanej wycięła drzewa. Urząd
gminy wydał na to zgodę, ale pod warunkiem, że firma nasadzi tyle,
ile wycięła czyli ponad 2000 drzew. I tak też się stało.
Deweloper musiał posadzić, my zgłosiliśmy zapotrzebowanie, urząd
wydał decyzję i stało się.
Za
10 lat - nie wiem czy dożyję, ale za 10 lat te drzewa będą
większe, rozrosną się i staną się częścią krajobrazu,
częścią mojej dzielnicy. Można będzie usiąść pod nimi i
zrobić sobie mini -piknik, można będzie pospacerować z psem, a
zakochani będą mogli całować się w ładnym,romantycznym
otoczeniu.
Zieleń
to życie a życie jest więc sexy a więc zieleń jest sexy, szczególnie w mieście.
Tekst&Redakcja: Anna Popek
Zdjęcia: Tomasz Krupa
Zdjęcie kapitalne :) co do drzew, zgadzam się w stu procentach. Jest ich za mało.
OdpowiedzUsuńTrzeba sadzić! Pozdrawiam!
UsuńPiękna inicjatywa. To byłby też fajny wstęp do programu wyborczego. Proszę rozważyć start w wyborach.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTylko pogratulować,ale Pani Aniu; łatwiej jest komuś kto pracuje w tv, na prowincji i to zwykłemu Kowalskiemu jest o wiele trudniej dogadać się z Włodarzami Miasta i to nie tylko w sprawie zieleni.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie wolno tracić nadziei ☺️
OdpowiedzUsuńSuper blog, jest nadzieja.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Panią. Osobiście uważam,że za stary jestem by Dzień Wagarowicza świętować uciekając ze szkoły więc w tym dniu sadzę jakieś drzewa (kasztany, olchy, wierzby).Trzeba coś po sobie zostawić.Może niektóre przeżyją i będę miał czyste sumienie.
OdpowiedzUsuńSzanuję zieleń nie tylko w domu i w około domu.I uwielbiam lasy chodzić z plecakiem kilometrami z aparatem w ręku.Wspomnień nikt nam nie zabierze.
P.S. Świetne fotki.
Niejednokrotnie wyobrażałem sobie świat idealny, bez betonu, z trawą i zielenią. Taki nie istnieje, ale takimi drobnymi krokami własnymi i zagospodarowaniem własnego otoczenia możemy wpływać na większą szerszą przestrzeń i budować świadomość, zę może być inaczej. Nowa fala!
OdpowiedzUsuńMieszkam w otoczeniu bogatej zieleni, głównie lasów. Twierdzę, że te zasoby należy poszerzać, wszak pozyskuje się dużo więcej drewna. Piękne kobiety, soczysta zieleń ... w symbiozie ... sukienka może być innego koloru ... patrz zdjęcie ... cudownie ! ❤️💋
OdpowiedzUsuńBardzo miło :), otoczenie zieleni jest niezwykle ważne dla zdrowia psychicznego, nie wspominając już o produkcji tlenu jakże potrzebnej i oczyszczaniu atmosfery. Walczmy o zieleń wszędzie, jeśli każdy z nas coś w tej kwestii zrobi, będzie piękniej i zdrowiej.
Usuń