niedziela, 2 czerwca 2019

Burleska czyli renesans kobiecości


Wybrałam się ostatnio na burleskę. Nota bene był to dzień dziecka wiec miałam okazję zobaczyć   bardzo apetyczną  „bajkę dla dorosłych” (znacie te  zabawne scenki w których narratorem był Jan Kobuszewski ? Załączam link do jednej z nich) 




Czym jest burleska i gdzie ją można zobaczyć? 

Rzecz działa se w odnowionym i bardzo pięknie zaaranżowanym Klubie SPATIF 
w Alejach Ujazdowskich.  W salce na piętrze jest nieduża scena, cieżkie kotary odgradzały nas od świata zewnętrznego, kilka niedużych stolików przy których,  siedząc w pierwszym rzędzie można oglądać show. Widownia  pełna.  A na scenie piekna konferansjerka o ładnie uczesanych ciemnych włosach, w obcisłej sukni, na obcasach rzecz jasna i w wyraźnym choć niezbyt mocnym makijażu. Opisuję ją tak dokładnie, bo wprowadzała nas w klimat burleski. 
Gatunek sceniczny, który narodził się w XIX wieku wlasnie taki miał być- wyrazisty,zmysłowy, ładny. Lekki pastiż, parodia powaznych dzieł operowych, piekne kobiety,  często brunetki, ubrane tak by pokazać pełnię kształtów, ale by nie odsłaniać zabyt wiele przynajmniej na początku wystepu. Błyszcząca biżuteria, czerwona szmimnka, długie pomalowane paznokcie i kokieteria, która jednak nie przekracza granic wulgarności.

Cała zabawa zaczyna się, gdy na scenę wchodzą tancerki. Ubrane  w stylu XIX wiecznychm, długie suknie, wyeksponowane dekoty, piękna biżuteria, pióra we włosach, pióra w ręku, ukazująca się pod ubraniem tu i ówdzie seksowana bielizna. Dziewczya zaczyna w takt muzyki przechadzac się po scenie, tańczy i stopniwo zdejmuje poszczególne części ubrania. Zatrzymam się na moment przy gorsecie, który wyskorzystywany jest niemal w każdej stylizacji. Szurowany z tyłu, zapinany na haftki z przodu rzeźbi kobiecą figurę i nadaj jej pożądany kszatł klepsydry. Uszyty z atłasu lub innych szlachetnych materiałów  jest po prostu piekny sam w sobie. Gorsety używane przez tancerki szyte są na zamówienie. Ale dziewczyny  często też przygotowuja swoje stroje  samodzielnie wykazując się talentem i fantazją. Zgodnie z zasadą, że to, co zakryte jest najbardziej atrakcyjne, kolejne warstwy stroju,któe okazują się po jdna po drugiej  wciąż zasłaniają nagość dziewczyny. Nawet już prawie w finale, kiedy dziewczyna jest tylko w samym biustooszu, bogato zresztą zobionym, to nadal opaska na biodrach 
i zwiewny materiał  do niej doszyty zasłania ją  w intymnych miejscach  i kusząco wiruje wokół bioder podczas tańca.


Czym różni się burlska od striptisu?

Strojem bogato zdobionym, nawiązujacy do dawnej mody, brakiem dosłowności - dziewczyny odgrywają mini scenki teatralne, często grając z pubczościa i puszczając o niej oko, są dowciwne  i niedosłowne.  
I to, co najważiejsze –nigdy nie rozbierają się do końca. Na koncu ukazują nam się  w majteczkach, a ich sutki zasłonięte sa nakładkami z frędzlami.  

Muzyka zawsze dobrana jest bardzo dobrze, często są to dawne standardy jzzowe, czasem klasyka amerykańskiej muzyki, czasem tematyczne  nawiązuja do pokazu  np. do miejsa  „akcji” Nowego Orleanu czy Paryża. Po pokazie rozmaiwałam z Miss Lillet, jedną z tancerek,które oglądaliśmy. Nieprawdopodonie zgrabna, pieknie poruszająca się i  z wyraźny zacięciem aktorskim. Okazało się, że dziewczyna jest po szkole baletowej, stąd  gracja i pewność każdego ruchu. W show występowały po kolei trzy dziewczyny, kazda o nieco innym typie urody i temperamencie. Podczas wieczoru były dwie przerwy, można było zejćć do baru wyjść na miłe patio albo pooglądać zdjęcia aktorów- dawnych bywaców Klubu Spatif.  Same znakomitości 
i lubiane nazwiska. Wśród zdjęć także portret Haliny Kowalskiej, którą zobaczycie  w bajce dla dorosłych  pt. ”Diabeł i dziewczyna”, która załączam.




Poczatkowo troszkę zaskoczona byłam składem publiczności- w większości były to młode kobiety. Potem jednak doszłam do wniosku, że brakuje nam  kobiecości 
w czystej postaci. Ze świadomym użyciem całego sztafażu kobiecego, o którym pisałam wcześniej. Z wykorzystywaniem wszystkich kobiecych sposobów na uwodzenie . Kobiecości ukrytej pod pastiszem, by nie mogły jej skrytykować feministki. Współeczesna kultura trochę nas kobiety w tej kobiecości „poprzycianała”. Najpierw były lata 90, kiedy wparowałyśmy w kapitalizam i trzeba było razem z mężczyznami pracować raie w ramię. Potem  była era minimalizmu-  pamiętacie te fryzury „na topielice”, te stroje wstydliwie zakrywające sylwetkę 
i udające, że kobieta nie ma biustu i bioder. No i  wreszcie same normy, które kazały nam wiecznie się odchudzać. Burleska zbiera w s sobie śmietanę kobiecości. Ma prawo, bo przecież musi być trochę przerysowana. Ale dzieki temu jest ekspresowym kursem kobiecości. Może dlatego na widowi były głównie kobiety? Zapewnić jednak muszę, że mężczyznom obecnym na sali  występ także bardzo się podobał.  

Wasza tropicielka ciekawych tematów - Anna Popek
Tekst&Redakcja: Anna Popek
Zdjęcia: Tomasz Krupa

3 komentarze:

  1. Proszę pisać dajel! Dobrze się "Panią" czyta i ogląda. Subskrybuje bloga!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu jesteś przepiękną kobietą i masz figurę bogini greckiej... Może wystąpiłabyś w burlesce? Co Ty na to? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Jak zostałam morsem

Od wielu lat podziwiałam ludzi, którzy wchodzą do zimnej wody. Podobało mi się morsowanie, wiedziałam, że daje sporo zdrow...