Piszę ten tekst ku
przestrodze, bo sama przeżyłam noc grozy z czwartku w Boże Ciało
na piątek. Wróciliśmy z obiadu rodzinnego poza Warszawą,
pojechaliśmy na rowery i pod wieczór koło 23 poszłam na krótki
spacer z psem. Gdy wróciłyśmy Karmelką do domu zaczęła dziwnie
się zachowywać. Wydawała odgłosy jakby wymiotowała, ale tego nie
robiła, kilka kropli śliny jedynie wyleciało z jej pyska. Oczy
miała przerażone, chodziła z kąta w kąt przez cały czas, z
balkonu do pokoju i z powrotem, brzuch miała wzdęty i obolały.
Dobrą godzinę zastanawiałyśmy się, co robić. Za długo.
Jeśli zobaczycie takie
objawy jak najszybciej jedźcie do kliniki weterynaryjnej, bo to może
oznaczać, że Wasz pies ma skręt żołądka. A jeśli tak, to
natychmiast potrzebna jest operacja. Przyznam, że byłam zaskoczona
jak profesjonalnie i szybko zaczęli działać lekarze. Rentgen,
zaraz potem kroplówka, wygolenie części brzucha i wkłucie igłą
w żołądek, żeby spuścić gazy, które już zaczęły się
gromadzić, co sprawiało Karmelce ból. W tym czasie już ktoś
dzwonił po chirurga, aby ten w środku nocy przyjechał. Kwadrans
później Karmelka leżała na stole operacyjnym a nas odesłano do
domu. Godzinę później byłyśmy z powrotem pełne niepokoju, jak
pies przeżył zabieg. Przeżyła, ale wciąż pozostaje pytanie czy
nie pojawi się martwica żołądka. Wystarczy bowiem kilka godzin,
by ten niebezpieczny dla życia psa proces się rozpoczął. Kiedy
opuszczałyśmy klinikę Karmelka jeszcze spała po dużej ilości
środków uspokajających i znieczulających. Niebawem ją
odbierzemy. Dostanie antybiotyki i inne leki oraz będzie musiała
stosować dietę lekkostrawną. Napar z lnu, poza tym gotowane
delikatne mięso, marchewka i ryż. Oby się wylizała! Mam nadzieję,
że przysłowie „goić się jak na psie” potwierdzi się w jej
przypadku.
Zdałam sobie jednak
sprawę, że kochać zwierzę, to także znać podstawowe zagrożenia,
na jakie może być wystawione i eliminować je wcześnie.
Zresztą z miłością
do ludzi jest podobnie.
Tekst&Redakcja: Anna Popek
Zdjęcia: Tomasz Krupa
Apel do drani. Oddaj temu kto ma serce, nie poniżaj zwierzęcia. To nasi bracia mniejsi. Pani Aniu, to nie ludzie !
OdpowiedzUsuń