niedziela, 10 listopada 2019

Wisła niepodległa



Na mapie Marka Agrypy spisanej na kilka lat przed naszą era widnieje hydronim Viscia określający królową polskich rzek czyli naszą Wisłę.  Zanim jeszcze nazwa Polanie pojawiła się w świadomości, zanim państwo Polonia zaczęło być wzmiankowane  w średniowiecznych dokumentach starożytni Rzymianie uwzględnili  w swoim opisie ówczesnego świata rzekę, która była osią  osadnictwa dawnych Słowian i innych plemion. Piszę o  tym w dniu Święta Niepodległości, bo  sam dźwięk słowa „Wisła” chyba wszystkim Polakom - bez względu na barwy wojenne, jakie aktualnie przybrali - dobrze się kojarzy. 


Piosenki o Wiśle, pejzaże nadwiślańskie,  wpływ Wisły  na gospodarkę, rolnictwo, komunikację, handel,  inspirację jaką dawała poetom i malarzom -wszyscy mamy w sercach i w pamięci. 
Gdy byłam dzieckiem jeździłam na  wakacje do letniskowego domku moich dziadków we wsi Strojców kolo Bolesławia w Małopolsce. Właściwie mój kanon estetyczny został zbudowany na tamtych pejzażach polskiej wsi lat 70. i 80. Wozy drabiniaste z sianem, drewniane chaty, rosłe drzewa owocowe w starych sadach, rozlewiska nad Wisłą, moda, gdzie dziadek łowił ryby i czasem nas ze sobą zabierał, pieczenie ziemniaków w ognisku, zbieranie jeżyn za wałem- to wszystko, te wszystkie rozrywki, sposoby na spędzanie długich, wakacyjnych dni jawią mi się jako Arkadia, najpiękniejsza i niedościgła kraina dzieciństwa. Prawdę mówiąc szukam do teraz tamtych pejzaży, zapachów i smaków. Niedawno trafiłam do przyjaciół, którzy maja mały drewniany domek w Wildze nad Wisła. Pięknie rozlana rzeka widoczna jest tuż za oknem, domek stoi bowiem na nieco wyższej skarpie. Wystarczy przejść kilkanaście metrów, żeby zobaczyć wąskie drewniane łodzie przycumowane do brzegu. 


Miejsce ma znaczenie historyczne bowiem  na tym odcinku rzeki przez pół roku w czasie drugiej wojny światowej stacjonowały  2 dywizje polskiej armii i toczyły walki o przyczółek warecko- magnuszewski. Polscy saperzy w 3 dni zbudowali most przez Wisłę i gdy  przeszły po nim polskie i radzieckie wojska, stoczyły zwycięska bitwę pod Studziankami i niezatrzymywane dotarły aż do Berlina.   


Zwiedzając okolicę trafiłam do pięknego sanktuarium  w Mariańskim Porzeczu. Ten jeden z najwiekszych w Polsce drewnianych kościołów jest osobliwością, bowiem „robiony” jest na barok, ale pękate, dynamiczne barokowe kształty są nie rzeźbione, a malowane.
I  wieś Tarnów, gdzie tuż przy brzegu stoi bardzo ciekawy, malutki kościółek p.w. Matki Boskiej Jasnogórskiej zwany Votum Aleksa. W jego fundamentach znajdują się  kamienie wapienne pochodzące z murów fundamentalnych  gotyckiego założenia Sanktuarium Królowej Polski na Jasnej Górze, na co jest stosowny  certyfikat. Projekt kościółka wykonała para wziętych architektów Marta i Leszek Rowińscy, a dwie jego kopie  znajdują się w Austrii i w Chinach. Świątynia była nominowana do najbardziej prestiżowej nagrody architektonicznej im. Miesa van der Rohe.







Nie tylko ja zachwycona jestem pięknem Wisły . W Polityce znalazłam ciekawy artykuł o  królowej polskich rzek  pt.”Czysta ojczysta” do którego odsyłam zainteresowanych. A wszystkich, którzy mieszkają gdzieś nieopodal naszej Wisły zachęcam do spaceru nad rzeką i sycenia oczu jej pięknem.



Tekst: Anna Popek
Zdjęcia: Tomasz Krupa







6 komentarzy:

Jak zostałam morsem

Od wielu lat podziwiałam ludzi, którzy wchodzą do zimnej wody. Podobało mi się morsowanie, wiedziałam, że daje sporo zdrow...